piątek, 2 sierpnia 2013

A tymczasem... Marwa natura w węglu 3

A tymczasem dodaję kolejną martwą naturę rysowaną na zadanie domowe w czerwcu :D. Tym razem to nie owocki i szmatki, za to moje kochane krzesło do góry nogami. Tak jak w poprzednich pracach, rysowane na brystolu A1. Niestety zdjęcie było robione jeszcze przed zakupem nowej gumki chlebowej, więc są ślady porozmazywanych paluchów ^.^".

Wakacyjne bochomazy

Z racji tego, że są wakacje i chwilowo nie mam zajęc polegających na malowaniu garnków, jabłek i pędzli, chciałam Wam pokazac co maziam w wolnych chwilach. Z reguły są to postaci w nieco "kreskówkowym" stylu, czyli coś co bardzo mi się podoba (choc nie w moim wykonaniu, przynajmniej jeszcze). Wspominałam w pierwszym poście że lubię komiksy, fajnie byłoby kiedyś zacząc tworzyc jakieś czteropanelowe paski, a może potem dłuższe historyjki... Ale póki co długa droga przede mną. Kiedy malowałam Burzę (tak właśnie, Burzę) niejaki troll o imieniu Roksana wył mi przy uchu koncerty skrzypcowe, więc jakby coś było krzywo i nieładnie to zgłaszac się do niej proszę.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Martwa natura w węglu 2



Miałam za zadanie ćwiczyć rysowanie wszystkich tych fałdek i marszczeń. Trochę to czasochłonne i męczące, ale jak trzeba to trzeba. Zajęło mi to z 3-4 godziny, format A1. Przy okazji na zdjęciu macie  moje skarpetki w pandy, ach ten artyzm ^.^".

sobota, 27 lipca 2013

Pierwsze koty za płoty!



Moja pierwsza praca farbami akrylowymi, robiona na kartonie piwnym o wymiarach 100x70 cm. Z tym było trochę zabawy, zwłaszcza że farby akrylowe nie zmywają się z ubrań i mebli :D. Zaczęłam to malować w roku szkolnym, ale skończyłam dopiero wczoraj. Nie dlatego że to aż tak czasochłonna sprawa, tylko dlatego że jestem z natury leniwym stworzeniem i kiedy nie mam lekcji na którą mam się spieszyć, nie mam najmniejszej ochoty tego tykać. Całe szczęście jak się już do tego przysiądzie, okazuje się to niezłą zabawą i spokojnie można spędzić przy sztaludze ze 3 godziny (co jest z resztą wskazane).


Martwa natura w węglu 1



Jak widać na załączonych obrazkach. To chyba pierwsza martwa natura z którą się tak namęczyłam, robiona jeszcze w roku szkolnym, więc stosunkowo dawno (niestety nie jestem w stanie podać dokładnej daty, ale to mniej więcej początek czerwca). Na formacie A1, rysowana węglem. Kto by pomyślał że to ustrojstwo nie chce się zmywać z podłogi? 

My tu gadu gadu, a brystol się kurzy...

Cześć wszystkim, na imię mam Klementyna i od małego uwielbiam rysować. Stosunkowo niedawno postanowiłam wziąć się za siebie i zacząć w końcu pobierać lekcje i ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Moim marzeniem jest zostać grafikiem (albo raczej dostać pracę w zawodzie związanym ze sztuką wizualną, grafik wydaje mi się być całkiem rozsądnym rozwiązaniem). Pobieram lekcje na których szkolę warsztat: uczę się rysować przedmioty w odpowiednich proporcjach, pokazywać ich teksturę za pomocą farb, tuszu lub węgla i innych nudnych rzeczy. W wolnym czasie rzucam w kąt wszystkie martwe natury i inne zadania z lekcji i rysuję wszystko co mi tylko wpadnie do głowy głównie za pomocą mojego tabletu graficznego i paru programów. Wszystko brzmi strasznie serio, ale tak naprawdę stworzyłam tego bloga żeby dokumentować moje postępy i porażki, i mieć ubaw życia za parę lat, kiedy go odkryję i przeczytam. Tak poza tym uwielbiam komiksy i rozumiany szeroko gatunek fantasy. Moim ulubionym gatunkiem w malarstwie jest realizm magiczny, a artystami Wojciech Siudmak i Jacek Yerka. Tututu, do roboty!